poniedziałek, 16 marca 2015

Saint No More (AleBrowar), dwupak świąteczny 2014

Odgrzebałem wczoraj w szafce kuchennej pudełko, które zalegało mi od końca grudnia. Pudełko nie byle jakie, bo świąteczny dwupak Saint No More od AleBrowaru. Kupiłem sobie ten zestaw w ramach prezentu i na śmierć zapomniałem, że miałem go wypić na urodziny.


Zestaw jest całkiem sympatyczny, zawiera dwie butelki i kartkę świąteczną. Pierwszym piwem jest Single Hop Simcoe, fanom AleBrowaru znany także jako Saint No More 2013. Jest słabiej nachmielony, niż rok wcześniej - z 90 IBU spadł na 80 - ale oprócz tego podobno identyczny. Druga butelka, z ciemniejszą etykietą, zawiera Hoppy Dark Ale stworzony w kooperacji z norweskim Veholtem. "Morskie opowieści" na etykietach kreują wizerunek Mikołaja jako twardego, bezkompromisowego typa, nie mającego nic wspólnego z wszechobecnym w popkulturze przerośniętym krasnalem.


Oba piwa są niepasteryzowane i niefiltrowane, więc siedem tygodni po terminie spodziewałem się, że będą skisłe. Dlatego z pewną obawą otworzyłem Single Hop Simcoe. Piwo zapachniało z szyjki bogatym, słodkawym aromatem owoców, po czym nalało się prawie bez piany, mętne i kłaczkowate.
W szkle jak zwykle zapach nieco się rozwiał, ale też rozwinął - pojawiły się lekkie nutki kwiatowe i ziołowo-żywiczne. Piwo ładnie przelewa się w ustach, jest dość treściwe, goryczka wyrazista, zostawiająca niewielki, ale trwały posmak na podniebieniu. Nieźle - to piwo rzeczywiście nadaje się w trasę morską. Dopiero pod koniec szklanki zbierające się na języku kłaczki drożdży psują odbiór i dają lekko "gumowy" posmak.

Piękny bursztynowy kolor - nawet kłaki nie przeszkadzają jakoś mocno...
Saint No More Hoppy Dark Ale, czyli piwo opracowane specjalnie na Gwiazdkę 2014, równiez powitało mnie przyjemnie chmielowym, słodkawym zapachem - tym razem raczej żywiczno-przyprawowym. W przeciwieństwie jednak do SHS, tutaj miałem do czynienia z solidną ilością piany. Piwo jest bardzo mętne, ciemnobrązowe, z czerwonymi refleksami. Zapach w szkle rozwija się w nuty karmelowo-korzenne. W smaku uderza przede wszystkim solidna goryczka, przede wszystkim palona. Piwo gęsto przelewa się po języku, zdaje się oblepiać podniebienie i zostawia wyraźne ciepło alkoholu z tyłu gardła. Smak jest bardzo bogaty, powiedziałbym nawet, że przeładowany, ale nad wszystkim dominuje gorycz. W efekcie HDA jest piwem trudnym, niezbyt pijalnym. Kawał dobrej roboty, której nie jestem w stanie docenić.

Gdzie kipisz, szalony!...
W ostatecznym rozrachunku okazuje się, że mój dwupak dobrze zniósł prawie dwa miesiące nadprogramowego leżakowania. Niestety, oczekiwanie nie zostało jakoś specjalnie nagrodzone. Teraz czekam do kolejnej zimy i mam nadzieję, że Saint No More 2015 przerośnie moje oczekiwania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz